Odnosząc się do tych zarzutów Sąd Najwyższy przypomniał, że badanie poligraficzne może być przeprowadzone przez biegłego wyłącznie po uzyskaniu zgody badanej osoby, jednakże udzielana zgoda nie obejmuje pytań konkretnej treści. Użycie wariografu nie może mieć bezpośredniego związku z przesłuchaniem (por. postanowienie SN z 29 stycznia 2015 r., I KZP 25/14); w gruncie rzeczy nie jest to „przesłuchanie z wykrywaczem kłamstw”, lecz odrębne badanie — aczkolwiek prawo pozwala traktować oświadczenia składane biegłemu podczas badania jako dowód). Urządzenie to w istocie służy do badania fizjologicznych reakcji organizmu na zadane pytania, zatem do pewnego stopnia istnieje możliwość jego „oszukania”. Ekspertyza wariograficzna nie stanowi dowodu samym w sobie, wszakże potwierdza wyłącznie reakcje organizmu — ma wyłącznie charakter pomocniczy i pośredni, toteż nie może służyć do stwierdzenia winy oskarżonego (por. „Czy można przesłuchać świadka z „wykrywaczem kłamstw”?”).
(Przechodząc od tego, co ogólnie ciekawe do szczegółowo nieinteresującego — w tej konkretnej sprawie SN stwierdził, że postępowanie dowodowe było prowadzone prawidłowo, w szczególności zaskarżony wyrok oparto na właściwie ocenionych materiałach, ale ja nie o tym chciałem pisać.)
test